Miłość i nienawiść w ortodoksyjnym świecie...
Będąc mieszkańcem współczesnej Europy, trudno uwierzyć że na świecie, są miejsca otoczone niewidzialnym murem. Co więcej jest to mur tak szczelny, że paradoksalnie, będąc niewidzialnym jest on nieprzenikniony. Tak właśnie można próbować oddać, to jak wygląda życie w jednej z części nowojorskiego Brooklynu czyli Williamsburgu.
Jeśli czytaliście lub oglądaliście “Unorthodox” to macie względne wyobrażenie, o tej skrajnie religijnej enklawie w środku jednej z największych metropolii naszego świata.
Trudno uwierzyć, że będąc otoczonymi przez wszystkie dobra i udogodnienia współczesnego świata, chasydzi całkowicie je odrzucają. Skrajnie tradycyjny model rodziny, gdzie zadaniem kobiety jest rodzenie i wychowywanie dzieci, a mężczyzny poświęcenie modlitwie i strzeżeniu przestrzegania jej dogmatów i zasada, to najkrótsze i podsumowanie tej ultrahermetycznej społeczności. Osobiście to jest jeden z elementów tej kultury, który mnie najbardziej przeraża. Jak czytamy w książce:
“Ultraortodoksja ma ambiwalentny stosunek do kobiety. Z jednej strony postrzeg się ją jako istotę bliższą Bogu, z drugiej zaś podkreśla jej erotyczną siłę, która kusi i sprowadza na złą drogę. Mężczyzna musi nieustająco tłumić w sobie popęd seksualny, (...) Kobieta ma mu w tym pomagać, powstrzymując się od kuszenia go”.
Myślcie co chcecie, dla mnie to skrajny szowinizm. Odnośnie samej książki, to jest to pół reportaż, pół luźno snuta opowieść o próbie dotarcia, przebicia się do grupy najbardziej ortodoksyjnych żydów.
Autorka, która sama jest niepraktykującą Żydówką, odwołują się do swoich korzeni, próbuje poznać tą specyficzną społeczność. Na książkę składają się zatem osobiste doświadczenia autorki, jako tej która doświadcza ostracyzmu i nienaruszalnych reguł które kierują tym światem (lekceważenie przez mężczyzn, konieczność noszenia odpowiedniego stroju, niechęć do nawiązania kontaktu etc.), a także historie opowiadane przez chasydów, z którymi udało się jej nawiązać kontakt. Jedni z nich ściśle poddali się panującym zasadom, inni postanowili oddalić się od tej ortodoksyjnej wspólnoty. Wszystko to wzbogacone jest o zarys powstania i radykalizacji chasydów, ich odłamy i zarys panujących zasad religijnych.
Książka jest warta lektury, niemniej spodziewałam się więcej szczegłów i bliższego ukazania tych rygorystycznych zasad. Oczywiście są one ukazane w książce, ale musimy je “wyławiać” z osobistych odczuć autorki. Byłoby też wskazane, umieszczenie przypisów które pokrótce objaśniają żydowskie nazwy, święta i zwyczaje wspomniane na kartach książki.
Zatem jeśli lubicie reportaże o fabularyzowanej formie, a do tego fascynuje Was temat Żydów, to na pewno warto sięgn |