Wojenna zawierucha uczyniła życie utalentowanego sportowca Henryka Zgudy pasmem tragicznych i szczęśliwych zdarzeń, które złożyły się na niezwykłą epopeję.
Zguda zaczyna swą opowieść od przedwojennego Krakowa. Mówi o życiu w ubogim domu koło dworca, o beztroskiej młodości i o sportowym współzawodnictwie. Był bowiem zapalonym pływakiem i waterpolistą, osiągając w tych dyscyplinach bardzo dobre wyniki. A potem wybuchła wojna i Zguda, oskarżony o działalność polityczną, rozpoczął więzienną wędrówkę po obozach Auschwitz, Buchenwald, Flossenbürg i Dachau.
Podkreśla, że mógł zginąć wielokrotnie i że przeżył cudem, często dzięki napotkanym przyjaciołom. Jednak nie skupia się tylko na tym. Nawet chętniej wspomina epizody, które pozwalały oderwać się od upiornej obozowej rzeczywistości. Życie sportowca we wczesnym PRL-u nie było złe, ale gdy system zaczął zaciskać pętlę, lepiej było uciec. I tak zaczął się ostatni, amerykański etap historii Henryka. Do Nowego Świata Zguda przypłynął, nie znając zupełnie języka angielskiego, jednak w odnalezieniu swego miejsca pomogło mu znów pływanie. No i przyjaciele – a w ich gronie Jerzy Kosiński.
Dzieje Henryka spisała Katrina Shawver – dziennikarka, która poznała go przypadkiem Na podstawie wspomnień i szeregu rozmów z samym Zgudą, a po jego śmierci z żoną, stworzyła portret człowieka nietuzinkowego o równie barwnych, co zagmatwanych losach, jakie stały się w XX wieku udziałem wielu Polaków. Katrina Shawver – dziennikarka z ponad dwudziestoletnim stażem.
Blogerka, pisarka, mówczyni. Absolwentka kierunków anglistyka i nauki polityczne na University of Arizona. Przygotowując cykl artykułów dla „The Arizona Republic” poznała Henryka Zgudę. Historia polskiego więźnia wydała się jej tak fascynująca, że postanowiła napisać swoja pierwszą książkę, za którą otrzymała rozliczne nagrody. |